czwartek, 12 grudnia 2013

Kiedy ta pani poprzez gród kroczy..

... wij się na ziemi, z bólu i charcz. 


Jacqueline ‘Apayan’ Kahret


 Zawsze była jedną z Nich. To było normalne, niemal oczywiste. Apayan, Betha Stada Zwierzęcych Kłów. Zawsze pełna zapału i wigoru. Gotowa do działania. Nie lubiła myśleć, planować. Marny był z niej strateg, to trzeba było przyznać. Bez kogoś nad sobą pewnie by sobie w życiu nie poradziła. Wiedziała, że jest w centrum uwagi. To ona zwykle robiła te najbardziej nieprawdopodobne rzeczy, rozśmieszała towarzystwo, pocieszała innych... Jej problemy? Jakie znowu problemy? Och, nie, żeby ich nie miała. Po prostu niemal wszystkie łączyły się ze stadem. Ci ludzie byli całym jej życiem. Ach, jak bardzo boli... ten czas przeszły.
~*~
 Wszystko się zmieniło razem z Jego zniknięciem. Nie. Nie będziemy udawać, że chodzi o coś innego. To on wprowadził światło w jej życie, a potem je zabrał, pogrążając ją w ciemności, której się obawiała. Śmieszne, prawda? Córka Abbaddona, Wielkiego Demona bojąca się otaczającej ją ciemności. Ciemność to samotność. A ona jest zbyt... żywa, by poruszać się w martwym świecie. Stała się cicha, rozważna. Siedzi raczej na uboczu, a ciepły śmiech wydobywający się z jej piersi to coś niespotykanego. Nowi członkowie nie znają starej Apayan... i może to dla nich lepiej? Takie stado jak to potrzebuje kogoś statycznego
 ~*~ 
 ~*~
 Kogoś takiego jak ona. Zawsze wszystkich ściągnie na ziemię, by popłyną za wysoko w chmury. Zwłaszcza swoją najlepszą przyjaciółkę - Kirley, która nazywa ją Wiewiórą, albo Rudzielcem. Przezwiska powstały w oparciu o jej wściekle rude włosy, niemal wpadające w czerwień. Jednak to jej oczy przyciągają największą uwagę. Na bladej, owalnej twarzy bardzo wyróżniają się rubinowe oczy o kocim kształcie. Przez jedno z nich przechodzi długa blizna, ciągnąca się od skroni, aż do policzka. Tak, jej twarz z pewnością na długo zapadnie w pamięć każdemu, kto ją zobaczy. Reszta jej ciała jest już mniej wyrazista. Ma średniej wielkości, jeśli nie małe piersi i delikatne wcięcie w talii. Skóra w kolorze kości słoniowej jest odporna na działanie słońca, więc nigdy nie zmienia swojego odcienia. Blizny ma zresztą na całym ciele... Po tym, co zrobił jej braciszek. Ale tego nikomu nie powie. 
~*~
 Odkąd zamieszkała w mieście rzadko kiedy zmienia się w wilka. W ogóle niezbyt często pojawia się na polanie. Jeśli już to zrobi, zwykle siedzi na jakimś drzewie, szarpiąc struny swoich skrzypiec. Zamyślona, skupiona na własnych myślach. A jednak wciąż czujna. Na samym początku objęła stanowisko czujki dziennej. Nic się nie zmieniło. Gdy przyjdzie taka potrzeba może też robić za wojownika, ale woli oddać tą funkcję mężczyznom, gotowym iść w bój za swoich ludzi. Nigdy nie nadawała się do wojska. Jest urodzonym liderem, ale jak już wspominałam, musi mieć kogoś nad sobą. Kogoś, kto utrzyma ją w ryzach. 
~*~

~*~
Nie jest ani wolna, ani zajęta. Tkwi gdzieś pomiędzy, nie czując potrzeby znajdowania sobie kogoś nowego. To dziwne, biorąc pod uwagę fakt, że ma dopiero 20 lat (skończyła 15 listopada) i tak naprawdę zaczyna żyć. Jednak ona postanowiła całkowicie poświęcić się stadu. Zawsze można do niej przyjść po radę, porozmawiać... Szczerze mówiąc czuje się trochę jak te staruszki w plemiennych wioskach. Niech to jednak nikogo nie zwiedzie. Jest prawdopodobnie najlepszym szermierzem w stadzie, a włada dwoma srebrnymi sztyletami.Wszystkiego co umie nauczyła się w Bułgarii, a jej mowa wciąż jeszcze nosi ślady tamtejszego akcentu. 

[A więc jestem i ja...]

4 komentarze:

  1. :*

    musiałem, nie wiem czemu, ale jakoś ciepło mi na sercu, gdy widzę twoje KP. gdziekolwiek. zawsze je odszukuję i czytam na innych blogach X_X


    jestem dziwny X_X

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdemu (a przynajmniej mnie też) jest ciepło na sercu kiedy czyta kp Pajdy *o*

      Usuń
  2. DUPO MOJA, SERCE MOJE! *wrzut na plecy i duusi <3*

    OdpowiedzUsuń