❖Imię, Wiek , Rasa, Urodziny❖
Lisa się zwie.
Wiek ma młody.
Rasa sie zwie Tigon
A urodziny 13.12
✔Charakter✘
Lisa się zwie.
Wiek ma młody.
Rasa sie zwie Tigon
A urodziny 13.12
✔Charakter✘
Co do jej charakteru . Jest buntownicza i lubi ryzyko. Zawsze się uśmiecha. Jest optymistką lecz w ewnych sprawach staje się pesymistą. Potrafi pocieszać. Jest tak jak by "psychologiem". A co najgorsze. Sama swoich problemów nie potrafi rozwiązać. Jej charakter jest różny. Jak będziesz się zachowywał/ła tak ona też będzie się zachowywać do ciebie. Ma maskę która zakrywa jej buntownictwo, ryzyko i tego czego każdy nie lubi. Chamstwa i lodowego, obojętnego ale celnego bólu i cierpienia spojrzenia. Ogólnie nie interesuje się czy on/ona zginie czy nie ale jeśli chodzi o kogoś na kim zależy jej. rodzina czy ktoś bliski, kiedy wie ze nie poradzi sobie pojawia się z znikąd w ostatniej chwili i zabija. Kiedyś miała tą swoja miłość ale nie była za piękna. Druga polówka została zabita na jej oczach. A na patrzyła na to chłodno. Wiedziała ze jej pomóc nie może.
Przemiana. Coś tam odziedziczyła po ojcu i po matce ale nie za dużo. Jakaś tam magia może i w niej tkwi ale jej za bardzo nie używa, a gdy jej się zdarza użyć twierdzi to za przypadek. Gra na gitarze, lecz za bardzo tym się nie chwali
☀Hierarchia, Stan cywilny, Płeć☪
Szpieg, Wojownik
Wolna
♀
♀
•Wygląd•
By Ali Zarina |
Tigon: Sierść rudawo - biała z brązowymi prążkami i cętkami
Człowiek: Brązowe włosy rozpuszczone. Oczy zielone, blada cera.Ubrana zazwyczaj na jasno.
►Towarzysz
Posiada konia (Tylko przemiana)
Fenek z dwoma czerwonymi piórkami.
☞Historia☜
Pewnego dnia w pewnym zoo przez przypadek wpuszczono lwa i tygrysa do jednej klatki. Wiadomo do czego doszło. Po upływie jakiś kilku miesięcy lwica urodziła małe tygrysiątko z brązowymi pasami. Ono dorastało w niewoli. Gdy miała 2 lata została sprzedana jakiemuś kupcowi który ją torturował itp. Nie wytrzymała.. Zabiła.. Uciekła. Szwendała się po świecie gdzie wreszcie trafiła tu i została.
☠Kontakt☣
Pod notką, na czacie lub na fb
↳Od Autora↲
↳Od Autora↲
No wiec. Tak Allex wróciła pod postacią Lisy Do' Urden. Myślę, że tym razem SZK Nie upadnie i myślę, że będę mieć więcej czasu na to by się udzielać :)
EDIT. Lisa jest bardzo głupia i nie napisała charakteru.
EDIT. Lisa jest bardzo głupia i nie napisała charakteru.
Szarpnij lekko za struny. Usłyszysz cichy dźwięk.. Przytrzymaj tu i teraz szarpnij. Słyszysz? To dźwięk z którego utworzysz piękną melodię.. |
No cz-cześć Allex... znaczy się Lisa xd ♥
OdpowiedzUsuń-Cześć. - uśmiechnęła się delikatnie w stronę Lisy. - Ja nigdy się nie zmieniam. -zaśmiała się dźwięcznie obserwując samke. - Jakoś leci... Trzeba rozbudzić stado, to moje jedyne zmartwienie na ten moment. -zastrzygła lekko białym uchem. Moka podszedł bliżej swojej właścicielki wpatrując się w Lise.
OdpowiedzUsuńPasiasty spojrzał na Hybrydę. - Salve. Nicolas. - Uśmiechnął się lekko, tylko tyle by pokazać, że ma przyjazne nastawienie. Skinął na swego towarzysza, a ten wyjął z torby różową różę i podarował samce.
OdpowiedzUsuńSpojrzała na starą znajomą, a uśmiech delikatnie wykwitł na jej wargach. - Witaj Lisa, miło Cię widzieć w naszym gronie. - Powiedziała, bawiąc się piórem wczepionym we włosy.- Ano trochę. Ty również się zmieniłaś.
OdpowiedzUsuńWywróciła lekko oczami i zaśmiała się cicho. - Wiadomo. - powiedziała i pogładziła ją za uchem. - Wesołych Świąt, Liso. - zaśmiała się ponownie i rzuciła w nią śnieżką.
OdpowiedzUsuńZlustrował ją wzrokiem i uśmiechnął się ciepło. - Witaj Liso. - Ucałował jej dłoń, zerkając na nią, z nieodgadnionym wyrazem twarzy. - Rimmon, do usług o Pani. - Wyprostował się i wlepił spojrzenie ciemnych oczu w dziewczynę .
OdpowiedzUsuńRad będę jeśli panienka zechce mi pokazać owe terytorium. - Uśmiechnął się i podał jej ramię. - Czy długo już tutaj jesteś? - Zerknął na towarzyszkę, ciągle się uśmiechając,
OdpowiedzUsuńMnie? Hmmm...sam nie wiem. Wyruszyłem w wędrówkę i tak znalazłem się tutaj. Ale jak widzę, nie był t zły krok w moim życiu. - Uśmiechnął się i spojrzał na towarzyszkę lustrując ją ciemnymi oczyma.
OdpowiedzUsuńPowiodę tam, gdzie tylko Ty zechcesz iść. Tylko chciałby powieść Cię na moi grzbiecie. - Zerknął na towarzyszkę i uśmiechnął się ciepło. - Widzę, że każda wędrówka u Twego boku będzie fascynująca jak i pełna wrażeń. - Przystanął i spojrzał Jej głęboko w oczy, przybliżając się nieco ku Niej. - To jak i gdzie wolisz?
OdpowiedzUsuńJesteś dość kruchą kobietą. - Zlustrował jej ciało. - A ja nie należę do typowych tygrysów. - Uśmiechnął się lekko. - I z Tobą pójdę wszędzie, przewodniku. - Zaśmiała się lekko gardło.
OdpowiedzUsuńPokaż tylko w którą stronę. - Uśmiechnął się i w mgnieniu oka, obok kobiety stał wielki tygrys. Mruknął gardłowo, a jego oczach można było ujrzeć uśmiech.
OdpowiedzUsuńMruknął gardłowo i pokręcił łbem. Ruszył w pokazanym kierunki machając z wolna ogonem. Mięśnie grały pod skórą, a miękkie futro lśniło w słońcu.
OdpowiedzUsuńTygrys spojrzał żółtymi ślepiami na przybyłego konia i mruknął gardłowo, po czym po chwili obok kobiety stał mężczyzna. - Stało się coś? - Odprowadził wzrokiem konia.
OdpowiedzUsuńGdy wyłonił się z krzaków, głęboko odetchnął. Spodobało mu się to miejsce. Przysiadł pod drzewem, rozkoszując się otaczającym go pięknem. Lekko się uśmiechnął i przysiadł pod pobliskim drzewem, z uwagą obserwując towarzyszkę.
OdpowiedzUsuńSpojrzał na samicę i wstał. Podszedł do niej i usiadł obok. Bezwiednie położył dłoń na jej łbie i zaczął ją drapać delikatnie za uchem. Spojrzał w jej żółte ślepia i lekko się uśmiechnął. - W moich stronach tez miałem takie miejsce, w którym mogłem pobyć w samotności. Teraz to będzie moje miejsce. Jeśli pozwolisz. - Spojrzał na nią i ponownie się uśmiechnął.
OdpowiedzUsuńJednak nie każdy lubi, gdy się przebywa w jego "strefie ciszy". - Patrzy na towarzyszkę i ciągle ją głaskał. - Długi jesteś w stadzie?
OdpowiedzUsuńAleż skąd. Zostań. - Uśmiechnął się i zaczął gładzić jej pysk. - Masz miękkie futro. Mógłbym tak cały czas Cię głaskać. - Szepnął do jej ucha, uśmiechając się szelmowsko. - Czy przez ten czas, ktoś solidnie zalazł Ci za skórę?
OdpowiedzUsuńBoją się Ciebie? Takiej łagodnej kici? - Uniósł brew, a uśmiechając się szeroko drapał ją pod brodą, patrząc głęboko w jej żółte ślepia.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o stado, to nie. Z resztą nie znam nikogo oprócz Ciebie. - Podrapał ją za uchem. - A jeśli chodzi o zamierzchłe czasy, to Ci co mi zaleźli za skórę już dawno nie żyją. - Uniósł kącik ust ukazując białe zęby. Po chwili położył się na plecy, bo nogi mu zdrętwiały, a grzbiet zesztywniał. Jednak w dalszym ciągu ją głaskał, a właściwie delikatnie muskał jej łapy.
OdpowiedzUsuńSpojrzał na swoją dłoń, przykrytą łapą. Obrócił się na bok, a po chwili pod łapą tygrysicy, była łapa tygrysa. Zerknął na nią żółtym okiem i mruknął z lekką nutą rozbawienia. - Szybka i silna. Takie kicie lubię. - Mruknął gardłowo i uśmiechnął się. - A co lubisz robić oprócz zabijania?
OdpowiedzUsuńWoda..- Zamyślił się patrząc przed siebie. - Uwielbiam kiedy jej chłód wnika w me rozgrzane futro. W tedy nikt nie jest w stanie mnie wyciągnąć. - Uśmiechnął się pod wąsiskami. - I uwielbiam spać i wylegiwać się w cieniu.
OdpowiedzUsuńCo prawda jest za zimno by pływać, ale później będziesz mnie ogrzewać.- Zaśmiał się i wszedł do wody. Zanurzywszy cielsko mruknął gardło. - Jednak wolę, gdy jest dużo cieplej by pływać.
OdpowiedzUsuńWyszedł z wody i otrzepał swoje cielsko. Położył się nie daleko jeziora i obserwował poczynania hybrydy. Strzygnął uchem i skierował swe spojrzenie żółtych ślepi ku zaroślom, w których ewidentnie coś przebywało.
OdpowiedzUsuńŁypnął jeno na towarzyszkę i zniżywszy cielsko ku ziemi, podszedł najciszej jak tylko potrafił ku krzakom. Gdy zwietrzył zwierzę, końcówka jego ogona zatańczyła na trawie. Naprężył potężne mięśnie i skoczył w zarośla. Pisk zabijanego zwierza poniósł się po lesie tak samo jak gardłowe warknięcie samca. Po chwili z zarośli wyłonił się tygrys umazany krwią. Oblizał pysk i podszedł do wody. Jego przemiana trwała jedno mrugnięcie okiem. - Ale się ubrudziłem. - Obrócił się ku dziewczynie i uśmiechnął się zakrwawionymi ustami. - Ale chociaż pojadłem. Na jakaś godzinę. - Zaśmiała się i gdy doprowadził się do stanu używalności podszedł do niej i usiadł pod drzewem opierając się o nie plecami. - Tutaj macie domy czy jaskinie?
OdpowiedzUsuńA są jeszcze jakieś nie zamieszkane jaskinie w okolicy? - Spojrzał na dziewczynę. - Z chęcią bym jedną zamieszkał. Ale tylko jeśli będzie tuż obok, tak uroczej istoty jak Ty. - Uśmiechnął się szeroko ukazując białe zęby.
OdpowiedzUsuńSzkoda, to zamieszkam inną. - Spojrzał na nią i uśmiechnął się. - Troszkę tak. A proponujesz coś, na rozgrzanie? - Uniósł brew w zadziornym geście. [sorki, że tak późno ale nie miałem neta]
OdpowiedzUsuńNa tyle się rozleniwiłem, że wolę ogień. *Uśmiechnął się i wstał.* Idziemy? *Podał dłoń dziewczynie,by pomóc jej wstać.*
OdpowiedzUsuń