niedziela, 22 grudnia 2013

Victor Tichon Alexeieva

Imię: Victor / Addaleus*
Drugie imię: Tichon / Jvala
Nazwisko: Alexeieva / de Arthus
Przezwisko/przydomek: Viciu / Nemo
Wiek: ok. 35 lat / ponad 3000 lat
Data urodzenia: 25 grudnia / -
Płeć: Mężczyzna
Rasa: Demon,  przemieniający się w wilka i kruka, niekiedy także bitewnego konia
Pochodzenie:  Rosja / -
Hierarchia: Obrońca Alphy
Stanowiska: Wojownik, a później główny wojownik jak bozia da
Stan cywilny: Wolny
Charakter: Czasami nieco zgorzkniały, zwykle poważny i dostojny. Takim go życie ukształtowało. Rozważny i odpowiedzialny. Choć potężny i groźny, nigdy nie atakuje bez powodu. Zwykle stara się być miły i przyjazny, zwłaszcza dla słabszych. Jednak nie dla wszystkich. I on ma swoich wybranych. Zapomniał co to przyjaźń, miłość, jednak stara się to sobie przypomnieć. Stara się znów wprowadzić spokój i normalność do swego życia. Nie zawsze rozmowny. Trudno go zdenerwować, zirytować, zaskoczyć. Jest typem stoika. Nie potrzebnie się nie trapi, ani nadmiernie nie cieszy. Choć w jego oczach na co dzień widać ból i zmęczenie życiem...
Kontakt: blog i chat
Przemiana: (by VandrellXanaphia) Potężnie umięśniony i silny basior. Zawsze dumny, wyprostowany i dostojny. Żółto czerwone, a niekiedy krwiste ślepia są iście oknem na jego duszę, której nie posiada. Choć tak bardzo stara się to ukryć, to w jego oczach można dostrzec wszystko co w sobie chowa. Od bólu i cierpienia, poprzez chwilowe radości. Choć wzrokiem potrafi przerazić to potrafi i udobruchać. Pysk ma poraniony, a przez lewe oko przebiega długa, szeroka i paskudna szrama - pamiątka jednego z najcięższych i najważniejszych pojedynków w jego życiu. Jego lewe oko jest szkliste i zamglone, jest na nie po prostu całkowicie ślepy. W lewym uchu znajduje się kilka kolczyków. To jedyne pozostawił po swoich wcześniejszych ozdobach. Masywny łeb dźwiga dodatkowo rogi, nadające mu grozy. Rogi, jako atrybut jego rasy. Sierść jest widocznie sztywna i długa, szczecinowata. Nie raz sam siebie porównywał do dzika, bądź niedźwiedzia.
Towarzysz: Duży, czarny kruk
Wygląd: (by Meredyth) Ponad  trzydziestoletni, wysoki i dobrze zbudowany mężczyzna. Twarz ma przystojną, choć ostro zarysowaną. Nie należy do pięknych, jeno do pociągających. Jego lewa strona twarzy została dawno temu zmasakrowana i sparaliżowana. Tak więc szrama na oku to nie wszystko. Skóra jego twarzy pokryta jest licznymi bliznami po poparzeniach. Dlatego też rzadko się uśmiecha, wygląda wtedy upiornie, unosząc jedynie prawy kącik ust. Czarne jak noc oczy wyrażają niewiele. Jedynie z bliska można cokolwiek z nich odczytać. W lewym uchu zwykle nosi srebrny kolczyk, a na wskazującym palcu prawej ręki srebrny sygnet, przedstawiający smoka okalającego szyją jednorożca i pegaza. Od kogo dostał, nigdy nie zdradził. Naszyjników unika jak może. Jego włosy są jasne, sięgające ramion, aksamitne i zwykle splątane od wiatru. Jedynie jeden mały kosmyk z przodu ma kolor mleczno-biały. Były czasy, gdy nosił je krótkie, jednak w pewnym momencie stwierdził, że demonowi długie kudły bardziej przystojną. Zwykle ubrany w czarną lnianą koszulę, ciemne jeansy, glany i skórzaną ramoneskę.
Na co dzień pracuje jak każdy, choć pracę ma nietypową. Mieszka w jednym z miast na obrzeżach lasu, w niewielkim mieszkaniu, które wynajmuje. W wolnych chwilach gra na gitarze elektrycznej i popija whisky. Jest typem samotnika, nie przyjmuje gości i sam nigdzie nie wychodzi, prócz długich spacerów.


*[To co jest po  lewej stronie jest danymi, które wymyślił na potrzeby życia wśród ludzi. Prawa strona to prawdziwe dane demona.]

 

12 komentarzy:

  1. Dziewczyna podeszła do nowego i posłała mu ciepły uśmiech.- Cieszę się, że dołączyłeś. Jestem Sasha. -skinęła lekko głową w jego stronę. Niedźwiedź stał u jej boku przyglądając się nieznajomemu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpowiedział jej również uśmiechem. Niezbyt ciepłym i trochę cierpkim, ale zdecydowanie szczerym. - Dziękuję, ja również się cieszę. Victor - Skłonił lekko głowę, pozwalając by jasne włosy zsunęły się z jego ramion.

      Usuń
  2. [ Witaj wśród nas. Mam nadzieję, że ci się tu spodoba. A na podstawie karty już spokojnie stwierdzam, że nasze postacie raczej się nie polubią... :) ]

    Apayan

    OdpowiedzUsuń
  3. Cos podobnego do tygrysa z fenkiem u boku podeszła do nowego członka - Awr - mruknęła witając - Lisa jestem miło mi -uniosła wargi w nikłym uśmiechu. - myślę ze zaaklimatyzujesz się w stadzie ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj. - Mruknął rozbawiony jej powitalnym warknięciem. - Miło mi Cię poznać, mnie zwą Victor. - Skłonił się lekko. Ah, te jego maniery. Jeszcze nie oduczył się, że w czasach obecnych brzmi to dziwacznie.

      Usuń
  4. Szamanka podeszła lekkim krokiem do przybyłego i posłała mu lekki uśmiech w akompaniamencie kościanych stukotów i brzęczących dźwięków metalowych ozdób. - Witaj w naszym stadzie, Victorze. - ukłoniła się lekko, chyląc głowę, wprawiając w ruch pióra wplecione we włosy. Lazurowe oczy błysnęły. - Mam nadzieję, że Ci się u nas spodoba.

    Deces

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również mam taką nadzieję, Deces. - Mruknął i wyjął dłonie z kieszeni, stając luźno, choć prosto, Przy damie, nawet jeśli jest ona szamanką, należy zachowywać się odpowiednio. Uniósł prawy kącik ust, usiłując jej posłać miły uśmiech. - Na razie jesteś tą, którą znam tu najlepiej. Niezbyt dobrze, ale lepiej niż innych. - Mruknął i oparł się o jedno z drzew, wciskając z powrotem dłonie w kieszenie zapiętej ramoneski. / Victor

      Usuń
    2. - Obyś poznał i resztę, ludzie tutaj są wspaniali. - powiedziała pewnym głosem, pełnym przekonania. Wciąż się uśmiechała, a dłonie skubały lekko małą kosteczkę przyczepioną do kościanego naszyjnika. - Nie miałam okazji spytać, jak do nas trafiłeś?

      Usuń
  5. * Na to powitanie skinął lekko głową* Witam. Finn Robyn. *Przedstawił się, po czym zmierzył wzrokiem zielonych, wręcz szmaragdowych oczu nieznajomego.*
    Finn

    OdpowiedzUsuń
  6. Wysłuchała jego krótkiej odpowiedzi, a kącik warg zadrżał nieznacznie. - No cóż, to tak jak większość z nas. - odpowiedziała i skrzyżowała ręce na piersi, osłaniając ramiona kościstymi, drobnymi dłońmi. - Nikt nie wiedział o tym stadzie, a teraz.. Mają dom i rodzinę z przypadkowych osób. - uśmiech jej się nieco poszerzył, choć niedbale i jakby z wymuszeniem. |Deces

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię. Ta tutaj.. Była moją jedyną rodziną. Aż do teraz. * Uniósł kąciki ust uśmiechając się. * Zgaduję. Jesteś demonem? * Spytał zaciekawiony. Nigdy z kimś takim nie miał do czynienia. Kat natomiast zainteresowała się krukiem, lecz ten odleciał. Nie zamierzała oddalać się od chłopaka, więc ułożyła się wygodnie obok jego nóg. *
    Finn

    OdpowiedzUsuń